W związq z tym że dużo ludzi wypowiedziało się na temat ostatniego party w Ornecie przypadła mi rola powiedzenia słowa na zakończenie tego partra. To o czym będę pisać może się nie spodobać niektórym, ale zniosę wszelką krytykę i wyzwiska od chujów, lamerów itp. W słowie na dobranoc chciałbym napisać parę słów o naszej Atarowskiej Scenie.

To, że scena najlepszego komputera na świecie upada wiedzą wszyscy. Dzieje się tak nie tylko ze sceną XL, ale także, a może przede wszystkim STE. Masowy eksodus scenowców z STE na PC przybrał ostatnio niesamowitych rozmiarów. Ludzie ci kupując peceta dają w sposób jasny do zrozumienia nam Atarowcom, że mają nas i scenę głęboko W DUPIE. Pół biedy jak dany delikwent nie sprzedaje ST-ka, ale niestety większość chujów zajebanych tak postępuje. Najdziwniejszy jest jednak fakt, że ludzie przed zaqpem PC-ta twierdzą że są kompletnie spłukani i nie mają kasy na jakieś "większe" ATARI. Za parę tygodni można jednak na ich biurku ujrzeć złom oqty w blaszanego kondoma. Czy nie jest to jawne walenie w chuja i pokazywanie Atarowcom, że ma się ich gdzieś? Żadne wymówki i tłumaczenia jakoś do mnie nie docierają. Jest różne pierdolenie: a to że starzy kupili sobie nowy kalkulator do pracy (tylko jakoś dziwnie na twardzielu komputów znajdują się same gry), a to że PC-et ma służyć jako twardziel do Atari. Ja w to jednak nie wierzę. Gościom znudziło się już Atari i chcą sobie ponapierdalać w jakiegoś śmierdzącego DOOM-a, obrzyganego Duke Nukem 3D, czy qrewskiego Mortal Combata. Dawnym ST-kowcom, a dzisiejszym PC-tologom przytoczę refren z utworu grupy Apteka:

Kiedyś na nich plułeś
A dziś im służysz
Tak łatwo jest się sprzedać
Tak łatwo jest się skurwić.

A teraz słowo dla wyżej wspomnianych ludzi ode mnie: Pies was wszystkich pierdolił i spierdalajcie w chuj na waszą jebaną w dupę blachę.

Inna jest sprawa ze sceną mało-Atarowską. Scena owa jest zupełnie inna od St-kowców, a jej członkowie mogą służyć za przykład dla każdego Atarowca Pomimo posiadania Pc-tów, Amig czy Falconów nikt z ludzi z XL-ki nie porzuca swego zajebistego, nieśmiertelnego komputa. Jest jednak coś co mnie ostatnimi czasy wqrwiło. Chodzi mianowicie o zachowanie się ludzi na party w Mikołowie. Parę osób dało do zrozumienia, że nie umie się bawić, przez co w Mikołowie party już nie będzie. Jeżeli nie będzie zlotów, to strach pomyśleć co będzie za rok, półtora. Jeszcze bardziej mnie WQRWIA fakt iż po party w Pentagramie ktoś jeszcze próbuje bluzgać na Paskuda. Na miejscu Grześka też bym nie robił już więcej żadnych zlotów, gdyby ktoś powyrywał mi klamki i futryny z drzwi w kiblu. Niestety jak tak dalej będzie, to nie będzie żadnego Atarowskiego party więcej, więc jak nietrudno się domyśleć scena wyginie i wszyscy będziemy musieli za parę miesięcy gapić się na ekran jekiegoś pierdolonego PC-ta, z powodu braku stuffu na Atari.

Na koniec dodam jedno. Jeśli Atarowcy będą tak postępować nadal to bliski jest koniec najbardziej zajebistej sceny na świecie. Ex ST-kowcom powiem: spierdalajcie, bo nikt nie potrzebuje, abyście na party przyjeżdżali z jakimiś pieprzonymi PC-tami i wqrwiali porządnych ludzi.

Wińo

P.S.1 Pierwszą część tego txtu dedykuję osobom, które zapewne domyślą się, że chodzi właśnie o nich. Wierzę w Waszą inteligencję!!!
P.S.2 Wielkie thanksy dla Greya/S.C.G. za podtrzymywanie mojego atarowskiego morale. Gdyby nie on najprawdopodobniej nie byłbym dziś atarowcem.
P.S.2 Wielkie dzięki dla chłopaków z CNF, Luzaks Teamu oraz Adamskyego, że się nie sqrwili.