Tegoroczne party w Ornecie można ocenić bardzo wysoko. Oczywiście mam tu na myśli część party dotyczącą Atari XL/XE, gdyż na temat części 16 i 32 bity lepiej się nie wypowiadać. W zasadzie można było odnieść wrażenie, że party istnieje tylko dzięki małemu Atari.

Ale może przejdźmy do spraw XL/XE, gdyż tym to właśnie komputerom dedykowane jest to partro.

A więc od początku......

Na początku był chaos, później Bóg stworzył dzień i....... sorry, trochę zagalopowałem się ze skokiem do przeszłości.

Dla mnie Copy Party rozpoczęło się na dwa dni przed czasem, gdyż odwiedzili mnie Wódz & Kuchara of BBSL. Oczywiście nie obyło się bez trunków (w końcu to Copy Party, a nie impreza dla koła abstynentów).

31 sierpnia zrobiliśmy małe spotkanko przed party i przy napoju zwanym EB omawialiśmy szczegóły imprezy. Na spotkanku byli obecni: Mayonez, Wińo, Chris, Wodzu, Kuchara oraz oczywiście ja (MacGyver). Obecni byli tam również ST-kowcy: Spirit i Maverick.

Następnego dnia, czyli 1 sierpnia władowaliśmy się do pociągu do Ornety, który miał planowo odjechać o godzinie 9.07. Po drodze dorwaliśmy dwóch ST-ekowców i zaciągnęliśmy ich do naszej melinki. Jechaliśmy bowiem tzw. kurnikiem i znajdowaliśmy się w ostatnim wagonie i w ostatnim przedziale.

Gdy ruszał pociąg, byliśmy w składzie: Cobra: Ja, Wińo, Mayonez, BBSL: Wodzu, Kuchara oraz znajomy ST-ekowiec Eros, a także Ramsess i MikeZombie z "The Rebeliants". Zaraz po starcie pociągu wpadliśmy z Wodzem na pomysł, żeby obejść cały pociąg i ewentualnie zciągnąć do naszej melinki ludzi jadących na party. I tak dorwaliśmy Hermesa.

W trakcie podróży niejednokrotnie krzyczeliśmy z okien: "Atari Rules!" lub "Atari STe - je, je, je!". Poza tym obkleiliśmy cały przedział karteczkami z napisem: "ATARI".

Gdy wysiedliśmy z pociągu prawie wszyscy ucałowaliśmy ziemię, a ściśle chodnik na peronie dworca PKP.

Gdy przybyliśmy do MDK pomagaliśmy trochę rozstawiać ławki itp. Potem rozstawiliśmy sprzęt i zaczęliśmy męczyć nasze kochane Atarcie. Pewnego ST-ekowca, (Yo, Maskotka!) siedzącego obok mnie zdziwiła wiadomość, że w swoim 65XE posiadam ponad 1MB RAM-u.

Później zrobiliśmy małą popijawkę. Nakupowaliśmy troszkę gorzałki i zagryzaliśmy ją arbuzem, którego to Wińo przytaszczył aż z Olsztyna.

Po opróżnieniu flaszek z wiadomych przyczyn nasze zachowanie było trochę inne. Wińo to nawet wygenerował fraktala na tarasie, oczywiście w kolorze arbuzowym. Muszę przyznać, że arbuz jednak ładniej wygląda cały niż w postaci fraktalowej. Nieco później inni także przypomnieli sobie, że są na Copy Party i poszli w nasze ślady.

Najpierw Hermes zasnął na tarasie w pobliżu swojego fraktala, później Samurai był prowadzony przez X-Ray-a i w końcu można było powiedzieć, że Copy Party się rozpoczęło. Oczywiście następnego dnia obudziłem się z lekkim bólem głowy. Wtedy to na salę przybyli Shadows-i, to znaczy ich część: Konop, Muti, Cedyń i Titus. Przybyli także Pentagramowcy : Blashp i Virus.

Tego dnia właśnie moje spożywanie osiągnęło apogeum. Wieczorem po spożyciu: kilku lub kilkunastu browarów, szampana, kilku łyków bełta i kilku kieliszeczków Wodzowskiego reaktyfikatu rozcieńczanego wygenerowałem fraktala. Pamiętam, że zaraz po tym zrobiło mi się lekko i błogo i urwał mi się film.

Podobno mnie znaleźli jak trzymałem się kibla i odprowadzili mnie do mojego legowiska.

Jednak wracając jeszcze do wcześniejszych wydarzeń to dodam, że Cedyń wymalował Wińiowi twarz na niebiesko. Potem grupka amigowców po obaleniu bełtów wymazała sprayami kibel w MDK. Wcześniej udało mi się poznać także Ewę i Krysię, miejscowe cizie, które swoimi wdziękami urozmaicały nam party.

Gdy się obudziłem trzeciego dnia party, miałem bardzo silny ból głowy.

Tego dnia miały się odbyć kompoty. Na początku zwołaliśmy komisję w składzie: Ja, Mayonez, Chris, Greg, Cedyń, X-Ray, Virus, Dracon, Fox, Dhor.

Odrzuciło się kilka muzyczek, grafikę odrzuciliśmy tylko jedną, gdyż nie spełniała warunków. Potem przez chwilę był spokój i wtedy to zacząłem demonstrować Mikerowi działanie mojego patentu - Cobra Hackera. Wycinaliśmy dla niego sample ze starych produkcji Liebicha, w stylu Landscape, Technus itp. Później z ponad godzinnym delayem rozpoczęło się Music Compo XL/XE.

Muzyczki były niezłe, ale "cudowne" nagłośnienie powodowało nieprzewidziane przez autorów efekty w stylu interferencji, dudnień i innych grzybów.

Zaraz potem rozpoczęło się Gfx Compo. Big Screen posiadał tę zaletę, że miał dużą bezwładność i nawet nie było widać interlace'u.

Zaraz potem dostaliśmy cynk, że Seban skończył OVER MIND-a. Część ludzi rzuciła się do kopiowania. Później rozpoczęło się Intro Compo. Tutaj bezsprzecznie sukces odniósł FOX ze swoim intrem "Pijana szachownica".

Podczas kompotów uaktywniła się grupa amigowców, która to kolejne efekty komentowała okrzykami: "zajebiste", "lamerstwo" lub "uuuuuu".

I wtedy rozpoczęło się Demo Compo. Najpierw poszło demko MEC-u. Niektóre efekty były ciekawe, jednak DESIGN demka pozostawiał trochę do życzenia.

Później poszło demko grupy Quasimodos o bardzo długiej nazwie: "Nasze grzyby są lepsze od grzybów zachodnich..." Demko to wszystkich zwaliło dosłownie z nóg. Były tam parodie wszystkich znanych efektów. Towarzyszące temu fałszujące dźwięki powodowały, że ludzie wprost pękali ze śmiechu. I to mi się podobało. Przyznałem za to demko grupie Quasimodos 10 punktów, gdyż należało im się to za bardzo oryginalny pomysł.

Później na ogień poszło demo grupy Pentagram. Jego poziom był dosyć wysoki, a demko posiadało kilka oryginalnych efektów. Trzeba przyznać, że grupa Pentagram dynamicznie osiąga coraz większe sukcesy.

Na końcu został puszczony "Ass-Kicker", demko grupy Shadows, które od samego początku było czarnym koniem. Efekty które tam zobaczyliśmy, przeszły nasze największe wyobrażenia. Nawet amigowcy, którzy puszczali swoje komentarze, teraz zamilkli z wrażenia. Po zakończeniu dema cała sala powstała i zaczęła skandować: "Konop, Konop!". Efektami, które wywołały największy entuzjazm były: Doom i torus cieniowany algorytmem Phonga. O ile ten drugi trwał około 1 sekundy, o tyle Doom pomimo 7 ramek chodził płynnie i w miarę szybko.

Zaraz po tym rozpoczęło się kopiowanie stuffu i wszyscy i tak zignorowali kompoty Msx i Gfx na ST, gdyż ich poziom był i tak mizerny. Po kompotach rozpoczęło się zliczanie głosów, trwające aż do rana. W tym samym czasie zdążyłem wymienić z Electronem nieco doświadczeń dotyczących zagadnień sprzętowych, jak i programowych dotyczących naszego komputerka.

Nieco później położyłem się spać, gdyż nie byłem w stanie liczyć głosów, pomimo, że w dniu kompotów nic nie piłem.

4 sierpnia było wyraźnie widać, że impreza ma się ku końcowi. Wszyscy już pakowali swój sprzęt. W zasadzie o godzinie 12.00 około 90% uczestników Party było na dworcu PKP. I tak cała masa atarowców wpełzła do pociągu i w każdym kurniku (czytaj: przedziale) byli jacyś atarowcy. W moim przedziale siedzieli: Mayonez, Radek (brat Chrisa), Chlor, Jaskier, Muti, Konop i Titus.

W międzyczasie ganiało się między przedziałami i gadało się z tymi i owymi.

Ostatecznie gdy wszyscy znaleźliśmy się na dworcu w Olsztynie, mała grupka osób (jedenaście) udała się do mojego domu. Byli tam: Chris, X-Ray, Daniel, Greg, Muti, Dhor, Sparow-Hawk, Bober, no i oczywiście ja. Później większa część ludu zmyła się do Chrisa, a ja odprowadziłem X-Raya i Daniela na ulicę Żołnierską, gdzie mieszka ich ciotka. Potem jeszcze kilka dni się widzieliśmy w Olsztynie. Byliśmy nawet nad jeziorem, dokopiowaliśmy brakujący stuff, po czym w czwartek chłopaki pojechali o dwunastej do Warszawy, a ja o godzinie 21.00 zacząłem pisać ten tekst.

Na tym kończę swoją krótką relację z Ornety i przesyłam tradycyjne greetzy.

Uwaga!!! Kolejność nie ma znaczenia:

Miker, Maciooś, Chlor, Electron, Greg, Dracon, Jaskier, Samurai, LBS, Mietek, Mały, Marcyś, Zając, X-Ray, Daniel, Virus, Blashp, Bloomer, Thomas, Konop, Muti, Dhor, Joy, Bober, Lewis, Titus, Cedyn, Nemesis, Grey, Yonek, Max, Rzóg, Seban, Soused, Maskotka, Króger, Morgoth, Gumi, Fox, Żbik, Solo, Gepard, Phoenix, Tomek Kucisz, Slaves, Kuchara, Wodzu, Spirit, Maverick, Mr.God, Sikor, Kubek, Darth, Replay, Ewa, Krysia, Van Eijk, Wilk i wszystkich, o których zapomniałem. Oczywiście pozdrawiam także moją grupę: Wińa, Mayoneza, Chrisa, Hermesa, BLB i Brzydala.

MacGyver